Źródło obrazu:https://sfstandard.com/opinion/2025/03/25/can-a-shiny-squad-of-ceos-really-help-sf-get-its-groove-back/
Po wzięciu pod uwagę pulsu osób zaangażowanych w sprawę, jestem ostrożnie optymistyczny, że ta grupa wpływowych ludzi może być siłą dla dobra.
Przynajmniej, jeśli tylko zdołają zmobilizować swoich rówieśników, pracowników i partnerów biznesowych, by zainteresowali się San Francisco, to będzie krok w dobrym kierunku.
Jednak na podstawie rozmów, które przeprowadziłem — w tym z prezydentem i dyrektorem generalnym Partnership for New York City, na którym oparta jest instytucja w San Francisco — uważam, że ta grupa oligarchów to dobry pomysł, choć z istotnym zastrzeżeniem.
W pośpiechu, by stworzyć zespół przypominający Avengers, administracja Lurie nie sprecyzowała, jak zamierza współpracoąc z innymi ważnymi elementami życia obywatelskiego, które są kluczowe dla jej sukcesu.
Należą do nich organizacje zawodowe, inne grupy interesu oraz przedstawiciele władz, z którymi wciąż nie zgłoszono, jakie cele zamierza osiągnąć Partnership for San Francisco.
Nie jest do końca jasne, co nowa grupa będzie robić.
Mam przeczucie, że nawet jej członkowie — w tym Sam Altman z OpenAI, Larry Baer z Giants, inwestor Ron Conway, projektant iPhone’a Jony Ive, Chris Larsen z Ripple, Patti Poppe z PG&E, Ruth Porat z Alphabet, Laurene Powell Jobs z Emerson Collective oraz Tony Xu z DoorDash — nie mają jeszcze klarownej wizji swojego celu.
Lurie potrzebował zaledwie dwóch miesięcy, aby rozpocząć realizację obietnicy.
W zeszłym tygodniu 15 lokalnych dyrektorów generalnych dużych firm oraz kolejnych 11 wpływowych osobistości ogłosili swoje członkostwo w Partnership for San Francisco, nowej grupie, która ma być arbitrem tego, co jest dobre dla biznesu — i co jest dobre dla City Hall.
Ogłoszenie potwierdziło moje wcześniejsze doniesienia na temat nowego podmiotu z kilku dni wcześniej.
Kiedy wyborcy w San Francisco odrzucili doświadczonego polityka, Londona Breeda, na rzecz bogatego nowicjusza, Daniela Lurie, oczekiwania były takie, że wykorzysta swoje koneksje z bogatymi ludziami i dyrektorami generalnymi, aby ożywić miasto, szczególnie jego podupadłe centrum.
Rob Speyer, jeden z dwóch współprzewodniczących Partnership for New York City i dyrektor generalny firmy Tishman Speyer, która jest wielkim właścicielem nieruchomości w San Francisco, powiedział mi, że szeroka baza zaangażowanych wykonawców jest kluczowa.
„Nie chodzi o jedną branżę ani jedną grupę ani jedną osobę,” powiedział Speyer.
„Chodzi o to, co jest najlepsze dla Nowego Jorku.”
Wylde opowiedziała mi o różnych projektach, które nowojorska partnerstwo zainicjowało w ostatnich latach, każdy z nich miał na celu pomoc w miejskiej biurokracji „która nie może wydobyć się ze swoich własnych kłopotów” i której departamenty „są nastawione na systemy dziedziczone.”
(Zdziwione?) Na przykład, ich grupa sponsorowała konkurs, aby pomóc nowojorskiemu wydziałowi budownictwa znaleźć i wybrać nowych dostawców technologii.
Ma też dobrze finansowany zespół badawczy, który tworzy raporty mające na celu pomoc administracji miasta, jak robi to SPUR w San Francisco, ale z szerszymi interesami i lepszymi połączeniami.
Obecnie nie ma federalnych funduszy dostępnych dla San Francisco, zwłaszcza z Donaldem Trumpem u władzy.
Jednak Partnership for New York City ilustruje pewne możliwości dla San Francisco, szczególnie w sposób, w jaki działa jako pośrednik między interesami handlowymi a rządowymi.
Na początku pandemii, na przykład, zorganizowało CEO, aby dostarczyć respiratory do szpitali w okolicy.
„Jeśli zaczynasz od dołu, przez ludzi zajmujących się relacjami rządowymi, to może zająć całą wieczność,” powiedziała Wylde.
„Jeśli idziesz od góry, z CEO, to zajmuje tyle, co czas lotu samolotu.”
Jej grupa zatrudniła siedem globalnych firm doradczych, które pracowały za darmo, aby określić nieubezpieczony wpływ gospodarczy wydarzeń z 11 września: 23 miliardy dolarów.
Partnerstwo, według niej, było „neutralnym ciałem”, które mogło doradzać, jak fundusze federalne, które pokrywały koszty, będą wydawane, prowadząc do stworzenia agencji stanowo-miejskiej, Lower Manhattan Development Corp.
Aby zrozumieć, co nowy podmiot może osiągnąć, spotkałem się w zeszłym tygodniu w Nowym Jorku z Kathryn Wylde, prezydent i dyrektor generalną Partnership for New York City.
Przyjęła mnie w swoim biurze w nieprzesadnej wieży w centrum, w pobliżu Wall Street i City Hall.
Wylde, która jest w partnerstwie od 1982 roku i została dyrektorem generalnym pod koniec 2000 roku, wyjaśniła, że grupa była w unikalnej pozycji, aby pomóc zorganizować odpowiedź po 11 września, mając na uwadze, że została utworzona w kryzysie ekonomicznym lat 70.
(Stanowy gubernator oraz senatorowie spotykali się w jej biurze po załamaniu WTC, ponieważ City Hall nie był opcją, ponieważ gubernator George Pataki i burmistrz Rudy Giuliani kłócili się o to, kto będzie odpowiedzialny za reakcję na kryzys.)
Kupuję to. Przeglądając listę początkowych członków Partnership for San Francisco — w tym dyrektorzy generalni lub najwyżsi wykonawcy Williams-Sonoma, Gap, Dodge & Cox, Deloitte, Visa, Sephora, McKinsey i DocuSign — reprezentuje grupę firm, które w większości nie opierają swojego sukcesu na działalności z miastem, w przeciwieństwie do lokalnych deweloperów nieruchomości.
Na razie przynajmniej, dajmy tym CEO kredyt zaufania, że starają się podnieść San Francisco dla jego obywateli, zamiast naciskać na jego rząd w sprawie ulg podatkowych lub lobbować o kontrakty.
Wylde jest szczególnie optymistyczna co do Partnership for San Francisco z jednego powodu, którego szczerze nie wziąłem pod uwagę: że trzej najwięksi ludzie zaangażowani to: była prezydent First Republic Katherine August-deWilde, która jest nową prezydentką i dyrektorem generalnym grupy, oraz jej współprzewodniczące, Powell Jobs i Porat, to kobiety.
„Nie możesz sobie pozwolić na dominację testosteronu w tych wysiłkach,” powiedziała.
„Kobiety po prostu chcą coś osiągnąć. Nie myślą, że są najinteligentniejszym mężczyzną w pokoju.”
Wieloletnia szefowa nowojorskiego partnerstwa była odbiorcą tylu telefonów z pytaniami „jak to zrobić” z San Francisco przez lata, że dziwnie dobrze zna lokalne środowisko.
W ostatnich latach Wylde rozmawiała z inwestorem kapitałowym Conwayem, gdy doradzał burmistrzowi Edowi Lee; Noahem Wintroubem, wiceprzewodniczącym JPMorgan, który zajął miejsce Lurie’ego jako szef grupy promowania wydarzeń sportowych Bay Area Host Committee; oraz Hamidem Moghadamem, dyrektorem generalnym giganta nieruchomości Prologis, który jest dobrze znany z tego, że jest mocno, i zrozumiale, zły z powodu warunków panujących w San Francisco.
Wszyscy trzej są członkami założycielami nowego podmiotu.
(Czy ktoś inny zauważył dziwactwo, że na czele nowojorskiego partnerstwa stoi Kathryn Wylde, która używa imienia Kathy, a organizatorką wersji sanfranciskiej jest Katherine August-deWilde, która używa imienia Katherine? Ale odbiegam od tematu.)
Jak się okazuje, nie byłem jedynym Sanfranciszkaninem, który w zeszłym tygodniu odwiedził nowojorską grupę CEO.
Dzień po moim spotkaniu z Wylde, odwiedziła ją nadzorczyni Myrna Melgar oraz Matt Dorsey, a także Tilly Chang, dyrektor wykonawczy San Francisco County Transportation Authority.
Byli w Nowym Jorku, aby omówić transport, a nie grupy biznesowe, i pojawił się na wydarzeniu z gubernator Kathy Hochul, aby wesprzeć plan opłat za zator, który jest obecnie atakowany przez administrację Trumpa.
Radni powiedzieli mi, że nie zostali poinformowani przez zespół Lurie ani partnerstwo i nie wiedzą nic o jeszcze nieujawnionym San Francisco Downtown Development Corp, którego istnienie również wcześniej zgłosiłem.
Comments are closed.