Źródło obrazu:https://sandiegomagazine.com/features/imperial-beach-pollution-surf-community/
Co roku, gdy zimowe fale przynoszą najlepsze warunki do surfingu w San Diego, lokalni surferzy zapełniają linie popularnych miejsc, takich jak Black’s i Swami’s.
Jednak niektóre z najcięższych i najbardziej niebezpiecznych fal znajdują się dalej na południu, wzdłuż wybrzeża Imperial Beach.
Koralowa perła tego obszaru, Tijuana Sloughs, czasami serwuje fale przekraczające 20 stóp, łamiące się aż pół mili od brzegu.
Pomimo tego, że populacja surferów wzrosła, Imperial Beach pozostaje wciąż pusta w porównaniu do reszty San Diego, głównie z powodu zanieczyszczenia wód.
Surferzy w IB nie tylko sprawdzają kamery surfingu i prognozy fal—monitorują dane dotyczące wody z pobliskiej Międzynarodowej Granicy i Komisji Wodnej.
“To prawie nauka, aby wybrać się na surfing i nie zachorować,” mówi mieszkaniec Dwayne Fernandez.
“Moja żona nienawidzi, że wciąż surfuję tutaj; martwi się.
Sprawdzam raporty każdego dnia, aby dowiedzieć się, czy jest bezpiecznie, co w ostatnich czasach jest rzadkie.
Jeśli nie jest bezpiecznie, muszę jechać więcej niż godzinę, żeby móc wejść do oceanu—mieszkam w Imperial Beach zaledwie kilka minut od plaży.”
Zgodnie z danymi Fundacji Surfrider, IB ma nieszczęśliwą renomę najbardziej zanieczyszczonej plaży w Ameryce.
Zbudowana w 1996 roku, z pojemnością zarządzania 25 milionami galonów ścieków dziennie, pobliska Południowokalifornijska Międzynarodowa Oczyszczalnia Ścieków (SBIWTP) jest często przytłoczona.
Wszystko, co przekracza limity SBIWTP, wypływa jako surowe ścieki, widoczne w wodzie jako ciemny brązowy strumień z towarzyszącym nieprzyjemnym zapachem.
Strumień ścieków może czasami wynosić setki milionów galonów dziennie.
“Nie chcesz tam być, gdy to się zdarza, a to może wydarzyć się szybko,” mówi Adam Wraight, sierżant ratowników sadowych w Imperial Beach, koordynator junior lifeguard i długoletni lokalny surfer.
Jednak to nie powstrzymało niektórych mieszkańców, mimo nakazów zabraniających surfingu i pływania podczas zamknięć plaż.
Jeśli fale są dobre, surferzy prawdopodobnie są tam.
Po co ryzykować, kiedy w hrabstwie są tak wiele innych dobrych fal—z czystszą wodą?
Częściowo jest to sprawa lokalnej dumy.
Historia surfingu w IB jest głęboka.
Opowieści o Tijuana Sloughs w dobrych warunkach to legendarne historie, omawiane szeptem w rdzeniu kalifornijskiej społeczności surferskiej w San Diego.
“Sloughs nigdy nie było miejscem dla każdego,” mówi Jeff Knox, były ratownik i dożywotni surfer w IB.
“Sam paddle-out był wystarczającym zniechęceniem dla większości.
Skróty o tym zajmowały resztę.
Jest tam głównie lokalna społeczność; lubimy to w ten sposób.
To jedna z najlepszych fal w okolicy i właśnie z tego powodu nigdy nie rozmawialiśmy o tym.
Ale te dni już dawno minęły.
Potrzebujemy wszelkiej pomocy, jaką możemy uzyskać—im więcej uwagi, tym lepiej.
Bo to jest ogromny problem.”
To również część umowy od dziesięcioleci.
“Zacząłem surfing w IB w latach 60-tych, i zawsze musieliśmy radzić sobie z zanieczyszczeniami,” dodaje Knox.
“Przez całe moje życie nigdy nie było tak źle jak w ciągu ostatnich 10 lat.
Ostatnie pięć było absolutnie straszne.”
Dodatkowo, jest prosty fakt wygody.
Chociaż średni koszt wynajmu w IB wynosi 3000 dolarów, co jest znacznie poniżej szokujących kosztów mieszkań w innych dzielnicach nadmorskich, takich jak Encinitas i Del Mar, lokalni mieszkańcy nadal płacą sporo, aby mieszkać kilka bloków od plaży.
Często muszą płacić cenę za surfing tam.
Naukowcy zidentyfikowali 175 toksycznych zanieczyszczeń w wodach IB.
Surferzy zarażali się wszystkim, od biegunki i infekcji bakteryjnych, takich jak MRSA, po zaburzenia neurologiczne i wirusa zapalenia wątroby typu A.
“Jako ratownik, widzę wszystkie dane.
Codziennie sprawdzam przepływy i monitoruję testy, aby zobaczyć, czy mogę wybrać się na surfing podczas przerwy lub po pracy.
Jest mnóstwo ludzi, którzy nie sprawdzają niczego—po prostu widzą fale i wychodzą, ale nawet oni dostają dreszczy, gdy wchodzą do wody, a wszystko czuje się i pachnie źle,” mówi Wraight.
“Nasze obowiązki zdecydowanie różnią się od innych stacji ratunkowych i, niestety, wiele z tego, co robimy, kręci się wokół zanieczyszczeń.
Może być dość negatywnie, a to wpływa na morale i rekrutację.”
Problem spowodował, że niektórzy lokalni zapaleńcy całkowicie zrezygnowali z wody.
Ramon Chairez, aktywista i edukator z nonprofit Un Mar de Colores, mieszka w IB od dziesięcioleci, ale w 2020 roku “podjąłem świadomą decyzję, aby przestać surfować w IB,” mówi.
“Widziałem zbyt wielu ludzi wokół siebie, którzy się rozchorowali.
To nie było tego warte.
Ostatnie pięć do dziesięciu lat było kluczowe w świadomości lokalnej społeczności, zwłaszcza dzieci—wiedzą, że woda jest zanieczyszczona i niebezpieczna.”
Jako koordynator junior lifeguard, Wraight kiedyś szkolił kolejne pokolenia w IB.
Jednak teraz on i lokalne dzieci, z którymi pracuje, muszą podróżować do innych plaż w hrabstwie.
Oboz YMCA Camp Surf, program, który przyciąga dzieci i nastolatków z całego kraju chętnych do nauki surfingu w San Diego, już nie może zabierać uczestników do wód w tym obszarze.
Muszą się udać do innych dzielnic lub ograniczyć się do aktywności lądowych.
“Największa tragedia to młodzież,” mówi Wraight.
“Rosną, nie mogąc cieszyć się oceanem tak, jak my to robiliśmy—ich całe doświadczenie życiowe jest wpływane przez zanieczyszczenia.”
Mimo toksycznej wody, IB wciąż przypomina klasyczne miasteczko nadmorskie, wspomnienie czasów sprzed momentu, kiedy luksusowe mieszkania i kawy za 8 dolarów zdominowały wybrzeże.
Jest urokliwe, urocze i piękne, z otwartą przestrzenią Tijuana Estuary na południu, górami w oddali i potężnym Pacyfikiem na zachodzie.
Ma jeden z najbardziej unikalnych widoków nadmorskich w całym San Diego—i jedne z najlepszych fal.
Gdyby tylko można było je bezpiecznie surfować.
Comments are closed.